Cześć.
Jak już pisałam, z początkiem 2014 roku w moim życiu zachodzą zmiany. Jedne są większe jedne mniejsze. Jedną z większych zmian jeśli chodzi o mój jadłospis jest eliminowanie jedzenia, które oddala mnie on celu. Nie jestem na tyle silna, żeby odciąć się od tego wszystkiego zupełnie, przecież każdemu zdarzają się chwile słabości i po prostu ulega. Dla mnie najważniejsze jest to, że próbuję robić coś ze swoim życiem, coś DOBREGO, dążę do swoich celów (tak to są cele a nie marzenia, różnica polega na tym, że o marzeniach tylko sobie śnimy a gdy robimy wszystko, aby je spełnić to wtedy stają się one już celami).
Nie odbiegając od tematu - zmiany w moim sposobie odżywiania:
Produkty, których nie jem / nie piję:
- ciasta sklepowe i domowe na bazie cukru, białej mąki, masła itp
- ciasteczka (pakowane, na wagę, domowe na bazie cukru, białej mąki, masła...)
- batony, wafelki z kremem
- czekolady: mleczna, nadziewana, biała
- rogaliki z paczki
- ciasteczka "zbożowe"
- drożdżówki, pączki, rogale z piekarni
- białe pieczywo
- pralinki, czekoladki, cukierki, drażetki
- ptasie mleczko i inne dziwne słodycze
- landrynki, lizaki
- rozpuszczalne gumy do żucia
- orzeszki, rodzynki itp w czekoladzie mlecznej/białej
- smakowe płatki śniadaniowe np. nesquik, corn flakes, cini minis
- jogurty owocowe (sklepowe jogurty smakowe)
- błyskawiczne budynie i kisiele z saszetki
- hamburgery i inne potrawy z substancjami mięsopodobnymi i białą bułą
- nuggetsy i inne mięsopodobne przekąski
- frytki smażone na tłuszczu (pieczone są ok)
- chipsy, chrupki, prażynki
- zapiekanki
- paluszki solone, słone przekąski
- orzeszki solone, w miodzie, papryczce (niesolone będę jeść)
- słodkie i gazowane napoje, wody smakowe
Produkty, które jem sporadycznie:
- czekolada gorzka (min. 65% kakao) maksymalnie 2 kostki tygodniowo
- lody (w rozsądnych ilościach) - moja miłość od dziecka, nie potrafię z nich zrezygnować, ale mogę ograniczyć nieco ich spożycie (jakaś przyjemność w życiu musi być)
- galaretki z proszku (wiem że mają pełno cukru, ale raz na jakiś czas będę je spożywać)
- budyń i kisiel - zazwyczaj robione w domu, ale raz na rok może zjem te do gotowania z saszetki
- kawałek tortu - tylko w urodziny najbliższych tj, mamy, taty, brata i w moje (czyli max 4-5 razy w roku)
- dżemy domowej roboty
- biały cukier
- miód
- hot dogi (jedynie w wakacje podczas podróży będę jadła, na miejscu już oczywiście nie, tylko w trakcie jazdy z pkt. A do pkt. B!)
- wafle ryżowe
- pieczywo chrupkie
- pizza (wcześniej nie jadłam jej częściej niż 5-7 razy w roku i niech tak zostanie, często na urodzinach do jedzenia jest tylko pizza a przecież nie wezmę swojego jedzenia do pizzerii :))
- alkohol (piwa i wódki nie piję w ogóle, lampka wina raz na jakiś czas i szampana na szczególne okazje)
- świeżo wyciskane soki
- zdrowa pizza (pełnoziarnista, z serem mozzarellą, kurczakiem i warzywami)
Produkty, które jem niemal codziennie:
- nie będę tu pisała o zdrowych, zbilansowanych, pełnowartościowych posiłkach bo to oczywiste
- owoce: świeże, suszone, mrożone
- napoje: woda (+cytryna), zielona herbata (innych prócz czarnej jeszcze nie próbowałam), mleko, szejki robione w domku, kawa (tak wiem wiem... ale filiżanka dziennie nie zaszkodzi :))
- ciasta i ciasteczka domowej roboty, bez niezdrowych tłuszczów, białej mąki i cukru
- musli, granola robione przeze mnie
- zdrowe zamienniki niezdrowych potraw takie jak hamburger - mięso mielone uformowane w krążek pieczone w piekarniku, do tego bułka grahamka, warzywa, musztarda...
- wszystko co z mąki pełnoziarnistej pełniące rolę zdrowych słodyczy, przekąsek itp
Trzymajcie kciuki! Jeśli wytrwam miesiąc, drugi, trzeci to potem już z górki. Najcięższym wyzwaniem będą chyba święta i uroczystości rodzinne, ale w adwent dałam radę na imieninach babci to i teraz dam radę. Dodam tylko, że zmiany te nie są tylko na chwilę, rok czy dwa tylko na całe życie :D
W najbliższym czasie wrzucę jeszcze styczniowy plan treningowy i biorę się do roboty, tak jak napisałam w poprzednim poście KLIK :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz